poniedziałek, 30 grudnia 2013

piękna wiosna tej zimy prawda?


Caligophotography, rain, umbrella, day, grey, autumn, cafe

prosiłam o kawę
a jak zwykle dostałam marną bawarkę
mleko jest ostatnio jak woda
a cukier ma smak przebrzydły

obrzydło mi okno
w porze obiadowej i  w zimę
nie ma już śniegu po kostki
albo skrzypiących bram parków
to głupie bo nawet pączki
zaczęły się rodzić i wystają
zaraz będą zmarznięte

to okrutne że kurtyna
opadnie deszczem
a nie porcelanowym kryształem
nienawidzę parasoli
i wolę śnieg na twarzy włosach i ustach


tak znowu mogę
zacząć żyć

Spisuję dzieje

Widziałam za dużo
Jestem niedoświadczona
Nie spiszę prawdy
Trzebaby ją podkoloryzować
By była znośna dla odbiorców
Normalnych w prostocie
Nie umiem kłamać
że jest dobrze
Gdy widzę zło
odchodzę
Spiszę to rzetelnie
Po swojemu
Prawdziwa Pisarka Życia.

niedziela, 29 grudnia 2013

Znikam

Przestaję żyć

Znów czuję się pusta w środku

Znów nie potrafię być sobą...

Tak, ja już odchodzę

Od zmysłów

Od ciebie

Znikam jak poranna mgła nad wrzosowiskiem

Uciekam

Z naręczem zasuszonych wrzosów

Od

Ciebie...

sobota, 28 grudnia 2013

Przedłużenie terminu konkursu poetyckiego !!!

Kochani Czytelnicy!


Serdecznie zapraszamy twórcze dusze do udziału w pierwszym konkursie poetyckim Grupy Lirycznej! Zawsze to Wy czytujecie nasze dzieła. Teraz to Wy wykażcie się swoimi umiejętnościami!

Jak rozumiecie słowa Richarda Paula Evansa: "Zachody i wspomnienia z dzieciństwa łączy ten sam rodzaj magii. I nie bierze się to z ich piękna, lecz z ich ulotności"?



Zasady konkursu:

1. Należy polubić nasz fanpage oraz być publicznym obserwatorem naszego bloga.
2. Należy wysłać autorski, wcześniej niepublikowany wiersz na adres grupaliryczna@op.pl z tytułem "Konkurs poetycki".
3. Prace nadsyłane są do 10 stycznia 2014 roku (przedłużamy termin)
4. Ogłoszenie wyników nastąpi około 15 stycznia 2014 roku (za ewentualne opóźnienia przepraszamy)


Zapraszamy! Jesteśmy bardzo ciekawi Waszych wierszy i nie bójcie się - każda interpretacja jest dobra, próbujcie! Na laureatów czekają atrakcyjne nagrody!

czwartek, 26 grudnia 2013

Dzwony Watykanu

Byłaś ubrana w białą bluzę.
Co chwila zakładałaś kaptur na głowę,
czarowałaś mnie swymi ruchami,
delikatnymi, zmysłowymi, namiętnymi ruchami.

Twa twarz wyłaniała się z kaptura.
Ciemna, niczym Madonna, równie piękna.

Czarne jak noc, bujne jak las włosy,
spięte, związane, zaokrąglały Twe rysy.

Ramionami tańczyłaś, wznosiłaś je, opuszczałaś.
Biodrami kręciłaś, w rytm, który sama nuciłaś.

Było coraz ciemniej.
Księżyc, gwiazdy, zaczynały świecić.
Robiło się zimno, byłem tylko w koszulce.
Zaśmiałaś się, że pewnie mi gorąco,
że Twa obecność mnie ogrzewa.
To prawda. Serce waliło mi jak dzwon,
jak ten ośmiotonowy dzwon Watykanu,
bijący w Bramie Dzwonów.
Było mi gorąco.

Miałaś krótkie spodenki. Na stopach japonki.
Pierwszy raz widziałem Twe nogi.
Szczupłe, długie, zgrabne.

Byłaś chuda. To fakt. Choć się wzbraniałaś.
Figurą przyćmiłabyś nie jedną modelkę.

Wiesz, jak piękne miałaś usta?
Delikatne, różowiutkie wargi.
I zarumienione policzki.

Oddałbym Ci wszystko.

A potem?
Rozmawialiśmy, tak po prostu.
Aż w Twych oczach odbiły się gwiazdy.
Te gwiazdy, które pojawiły się na niebie.
Tysiące maleńkich punkcików zamknięte w Twych oczach.
I było tak wspaniale.
Błogosławiony Bóg, że je stworzył,
że mogły się odbić w Twych ślicznych oczach.

Oddałbym wszystko...

I przyleciały świetliki. Pierwszy raz w życiu je widziałem.
Zaśmiałaś się.
A wyglądały uroczo, gdy latały między mną, a Tobą.

I było jezioro. Jezioro Żywieckie.

Pamiętasz jeszcze?
Staliśmy, dumaliśmy.
Jak zakochani.
Zwróceni w siebie, na tle jeziora, gwiazd.
Zapatrzeni.
W romantycznej scenerii, staliśmy...

I trwało to długo, była już noc.
Musieliśmy wracać. Serce me zabrałaś.

A teraz?
Wyrosłaś, wydoroślałaś.
Stałaś się kobietą, przestałaś być dziewczynką.
Jesteś jeszcze piękniejsza.
Masz wyjątkowe włosy.

I dalej mi się podobasz.
Choć Tobie samej się to nie podoba.

wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych świąt !

Życzą poeci z Grupy Lirycznej.
Cieszymy się, że jesteście z nami,
że dzielicie się opiniami.

chcemy Wam z tego powodu życzyć Wesołych radośnie piękny świąt.
Chcemy życzyć wam zdrowia, szczęścia, uśmiechu.
Z Bogiem, z rodziną, kogokolwiek wyznajecie
Bądźcie szczęśliwi.
A także zgodni ze sobą samymi.

I pijanego, trzeźwego, niezapomnianego sylwestra.
Aby nowy rok był jeszcze lepszy.

Szczęśliwego Czasu!
życzą poeci Grupy Lirycznej.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Cisza

Smocza Strażniczka


Cisza
jest tylko
smutnym brakiem dźwięku
zupełnym brakiem kolorów w życiu



Cisza jest czarnowłosą kobietą
o zdziwionych oczach
po wypadku samochodowym
wiezioną na salę operacyjną
myślącą o najbliższych



Ona dusi, przytłacza
zgniata do środka
zapada się w Tobie jak umierająca gwiazda
supernowa
pochłania wszystko jak czarna dziura
już nie wypuści
nie da spokoju
nie pozwoli oddychać



A może
tak naprawdę
wcale jej nie ma?


niedziela, 22 grudnia 2013

Realność



Taka teraz jestem

tak bardzo się zepsułam

lalka nie oddycha

tylko powietrzem

musi być wśród ludzi

i udawać że z nimi jest

naprawdę

nie chciałam

ale muszę

tak udawać

bo to czyni mn ie normalną

a nienormalna ja

nie istnieje

umarłam.

wtorek, 17 grudnia 2013

wyzwanie

wszystko bazuje na pośredniości wypowiedzi. 
to paradoksalne, bo mowa powinna być bezpośrednia.
czytając mowy z waszych ust spijam dziwną prawdę,
że wierzyć można tylko ciszy między każdym słowem.

demokracja to prosta droga do uniewinniania głupoty i ludzkiej słabości
nie widzicie jak wykorzystują większość, która miażdży mniejszość, być może przyszłą
lub teraźniejszą inteligencję.
uwalniając instynkty jesteście beznamiętną paplaniną w mojej głowie
która zaraz wybuchnie od śmiechu
że pozwalacie sobą gardzić.

proste przykłady widziane w życiu codziennym
jak chleb tylko dokąd to wszystko zaprowadzi
każdego z nas?

bez zasad jesteście bywalcami i nie utrzymujecie się na powierzchni istnienia,
a raczej.
i szybciej.
zdradzacie siebie.


Caligo

niedziela, 15 grudnia 2013

Poczekaj

Przeżuta jak byle guma ze sklepu,
wypluta z niesmakiem.
Wykorzystana do końca,
odrzucona z triumfem
,,Już z Tobą skończyłem!''.
Oddana w ręce ulicy;
tak samotnej,
tak niczyjej.

Myślisz ,,skończę to, co zaczęli''
Nie warto.
To nic nie da.

Poprawi się coś? 
Może ich to ucieszy?
Może poprawi humor?
Może mają to w dupie?

Po co umierać?
Upij się - zapomnij.
Raz jeszcze pocałuj księżyc.
Zatańcz - co to pogorszy?
Bądź sobą - taką, jaką Cię nienawidzą.
ŻYJ jak zwykle.

Może im się znudzi?
Masz jedną szansę.
To jedno życie.
A wszystko da się skleić
Taśmą Wieczności.

Poczekaj.
Złe czasy odejdą...

sobota, 14 grudnia 2013

Grasz?

Tam
Nad przepaścią
Waha się
Dziewczyna
Brunetka 
Piękność

W ręku trzyma karteczkę
Wygniecioną
Pospieszne wyrwaną
Różową
Z jednym słowem
Zapisanym czerwonym atramentem
albo krwią

Grasz?

Nie ma już nic
Tylko mgła
Za nią rozciąga się wrzosowisko wspomnień
Wrzos we włosach
I w pustym sercu

Biegnie brzegiem
Nie uwolni się od wspomnień
Pada na ziemię
Z ust leci krew...
Gram - szepcze
Umiera dla świata

Urodzi się ponownie
Za chwilę...



środa, 11 grudnia 2013

Konkurs poetycki!


Kochani Czytelnicy!

Serdecznie zapraszamy twórcze dusze do udziału w pierwszym konkursie poetyckim Grupy Lirycznej! Zawsze to Wy czytujecie nasze dzieła. Teraz to Wy wykażcie się swoimi umiejętnościami!

Jak rozumiecie słowa Richarda Paula Evansa: "Zachody i wspomnienia z dzieciństwa łączy ten sam rodzaj magii. I nie bierze się to z ich piękna, lecz z ich ulotności"?

Jesteśmy bardzo ciekawi Waszych wierszy.

Zasady konkursu:
1. Należy polubić nasz fanpage oraz być publicznym obserwatorem naszego bloga.
2. Należy wysłać autorski, wcześniej niepublikowany wiersz na adres grupaliryczna@op.pl z tytułem "Konkurs poetycki".
3. Prace nadsyłane są do 25 grudnia 2013.
4. Ogłoszenie wyników nastąpi 1 stycznia 2014 r. Organizatorzy zastrzegają sobie prawo do przesunięcia terminu.

Zapraszamy! Na laureatów czekają atrakcyjne nagrody!

Grupa Liryczna

wtorek, 10 grudnia 2013

Proste Pragnienie

Czego pragnę skrycie?
Zaraz się uśmiejesz
Proszę tylko o uśmiech o poranku,
o całusa muśniętego w policzek,
o śniadanie z kimś, kto kocha i spojrzenie niby ,,nie chciałem''.
Proszę o śpiew słowika pod prysznicem,
o prztyknięcie w nosek,
o rzucenie ,,skarbie'' w locie,
o stłuczenie kubka nieostrożnie.
Proszę o SMS ,,tęsknię',
Uwagę na lodzie ,,uważaj'',
o wzięcie pod rękę i otulenie kocem,
o pochwalenie się ,,to ta moja'',
o pamięć w dni odświętne,
o wsparcie w kryzysie,
O pomocną dłoń w niepogodę.
Proszę o serce, kawałek mięśnia ważnego,
o kawałek myśli, co będą tylko dla mnie,
O słoneczny uśmiech, co świecić będzie dla mnie.
Proszę tylko o miłość.
Nic więcej nie pragnę.
Tak pragnę jej zaznać.
Tak mam ochotę poznać.
Tak czekam od dawna....

niedziela, 8 grudnia 2013

[***]


Nie, nie chcę pana oskarżać o Pański pryzmat wierzeń, śmiem tylko twierdzić, że jest nieco nieadekwatny do aktualnych zdarzeń; jedynie pański wzrok jest dosyć miarodajny, uważać tylko trzeba, bo boli paradoks pękających wiązań; skończyła się dwuiluzja trwałego znieczulenia.

Nie powinienem może zwracać uwagi, ale nietaktowne jest okazywać uśmiech; publicznie, sprawy mają się nieco inaczej, przerywane nieregularnym rytmem serc; mimo, że nie wypada mówić, patrząc na decybele i liczby; śmiem twierdzić, że to prawda to szkło.

Tak, proszę pana to samo szkło, które ma pan codzień wokół siebie, a jakoś się w nim nie widzi; to mgliste szkło, które tak łatwo przecina ciszę i skórę na rękach, też miało taktownie; z gracją przeinaczając wyrazy raz po raz; i oczywiście to samo szkło, które przyjmie uderzenie pańskiej czaszki o szybę wcześniej określonej ciężarówki. 

Tak, proszę pana wtedy właśnie odbędzie pan dawno już zarezerwowaną podróż, w ćwierćmyślową dal dziwnie znajomych wyrazów; zdławionych i przełkniętych przekleństw przez które nieraz płaczemy po nocach...

~Syrion

***

porzuciła maszynę do pisania
i karty z poezją która nawiasem mówiąc
powoli zasypiała w końcu łuna
stawała się coraz ciemniejsza
następnie szybko gasła

porzuciła skórzaną spódnice
liście brzozy i kolory bzów

nadeszła zima

dla niej

Caligo

piątek, 6 grudnia 2013

***

Dotykiem kojącym,
Zimnymi jak lód palcami
Otulam Twe lica zmęczone
Czułym pocałunkiem,
Ofiarującym niestety śmierć...

Nie umiem kochać.
Co dotknę - umiera.
Nie jestem mordercą!
Morderca, by wybierał;
Ważył na szali
Śmierć i życie wieczne.
Nie chcę, lecz nie mam wyboru....

Wciąż morduję
Dotykiem drżących ust
Chcących tylko kochać,
Delikatnym dotknięciem
Pragnącym bliskości,
Nie mogąc być drogą.
Ukochane nie zabierają
Z kochanków życia miłością.

Wypełniam trucizną.
Zamknij oczy.
Cicho odpłyń.
Pomogę, kochanie...
Przeklęta.

wtorek, 3 grudnia 2013

Rozdarcie

Smocza Strażniczka

         



          mam jedyną siostrę
wieczną Towarzyszkę Życia
          imię jej - Rozdarcie
(w sercu ją noszę)

         jest ze mną wszędzie
w domu, w szkole
        nie daje mi swobodnie myśleć
wciąż krępując moje ruchy

nie daje mi spać
zganiając winę na Księżyc w pełni

        a Księżyc tylko kręci głową
że niewinny niczego
        akurat!
to czemuś taki czerwony?

rumienisz się, bo coś zrobiłeś
i tak wiem, że się nie przyznasz...

        a w tym wszystkim najgorsze jest
uczucie odpowiedzialności za błędy innych
        i przemożna chęć mówienia prawdy
nawet za cenę własnego życia...

Nadzieja

Dotykiem anioła,
Drżącym skrzydłem motyla,
Pierwszym promieniem słońca,
Kroplą rosy o poranku.
Po raz pierwszy
Odważam się
Spojrzeć w Twe oczy,
Tak głębokie
Jak ocean - błękitne.
,,Jesteś?''
Pytam zdjęcia,
A ono milczy,
Zaklęta w jednej pozie postać.
Chciałabym ująć
W swe kruche dłonie
Delikatność Twojego żywota.
Domniemane jestestwo mnie uderza.
Może Cię nawet znam?
A może Cię zmyśliłam?
Żyjesz gdzieś, Romeo?
Lecz i tak wierzę,
Że kiedyś przybędziesz.
Możesz pieszo,
Bez białego konia.
Wypuść mnie z cierpienia nicości,
Obejmij płynnym uściskiem Słodkim jak miód.
Poczekam do skutku.
Zrozpaczona.

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Popiele

Wykąp mnie,
W popiele twoich myśli

Idź, pędź, biegnij

Zgub się
W parafrazie słowotwórczej
W wyrazie podstawowym
W arystokratycznej twarzy

Jeden, dwa, trzy
Strzał!

Dlaczego biegniesz,
Powiedz przyjacielu
Skoro masz związane nogi i ręce
Gdzie się śpieszysz, przyjacielu
Widzę pręgi od bicza na twych plecach

Pies zrobił z psa podwładnego

Spróbuj się chwycić mojej myśli
Spróbuj być kimś więcej niż popiołem
               Bądź trupem

Oskarżysz mnie o nekrofilię?

Wejdź do mojego wnętrza
Do moich organów
Poczuj ciepłą krew, popiele

    Zosia

sobota, 30 listopada 2013

***


My
Tak bardzo przeciwko światu
Gdy stoimy razem
Jakby życie nie bolało
A czyny nie raniły
Patrzymy w niebo
Szukając nadziei
Która podobno umiera ostatnia
Słyszymy głosy
Przesiąknięte zawiścią
Szpikowane groźbami
Nie wiemy
Czy dożyjemy jutra
Czy jutro w ogóle istnieje
A mimo to
Spoglądamy przed siebie
Widzimy tylko
Rozległą czerń
Robimy krok do przodu
Z przeczuciem
Że światło ujrzymy niebawem


Razem

[***]

Przechadzam się ulicami znienawidzonego i potępianego miasta.
Parę razy udało mi się stanąć na jego krańcach.
Zza pleców słychać delikatny głos kobiety
krzyczała - Wracaj w tej chwili!
Nie pozostawiono mi wyboru.

Kiedyś udaliśmy się do Nashville gdzie słońce pieściło skórę,
a gitary zabawiały tłum ludu.
Nie nauczono mnie sztuki
obserwowałem lecz nie dane mi było podziwiać.

Pewnego dnia nieznany chłopiec powolnym krokiem zbliżył się do swojej ławki i zajął miejsce.
Takie było pierwsze wrażenie.
Tłumaczyłem sobie wiele razy bym nie jadł życia wielką łyżką, bo mogę się zaksztusić,
o wiele rozsądniejsze jest użycie małej łyżeczki.
Wielu z nas uwielbia jeść lody tak samo jak i ja,
ale zastanówmy się czy aby na pewno potrzebujemy do tego ogromnej łyżki?
Kiedy użyjemy mniejszej smak pozostanie na znacznie dłużej.
Tak właśnie pragnąłem żyć.

Nie powiedziałem ani jednego słowa
Zadawano mi pytania i choć znałem odpowiedź nie potrafiłem się odezwać.

Przeniesiono mnie do najgorszej klasy
Pierwszy raz poczułem, że kocham.
Moim jedynym pragnieniem było wrócić do niej.
Miała na imię Whitney.

[***]

Blade świty jak twarze, które milczeć nie potrafią.
Każda jest jak zdrowa opoka z rozdartym wnętrzem.
Wyrzekam się wszelakich fikcyjnych idealistów
ślepo dążących za idolami bez oczu.

I tych w których zaufanie pokładałem
jak mnie teraz aurą ignorancji opatrzyli

I dwóch krzewów podłości z których to upadł plugawy owoc.
Może kiedyś kochałem.
Teraz nie mam już siły na miłość.
Dojrzewamy i oddalamy się każdego dnia.

piątek, 29 listopada 2013

Niesprawiedliwość

Dostrzegłem pewną niezgodność, która rani moje serce.
Miłości nie należy usprawiedliwiać niepoczytalnością
Niektórzy preferują przyjemniejszą wersję,
tłumaczą 'Wiara nam nakazuje'
A ja nakazuje - Schowajcie broń!
Nikt nie słucha
Jak gdyby na złość wyciągają noże z kieszeni i celują mi prosto pomiędzy oczy.

Wystarczy, że On wypowie jedno słowo.
Udają, że chowają
Łapią wtedy za swe krzyże, koraliki, medaliki, świece i wygrażają.
Wielcy mi pobożni miłośnicy świata.
Życzą śmierci i chorób
topiąc się w morzu hipokryzji.

Wtedy znów nakazuje - Schowajcie broń!
Nikt nie słucha.
Tylko ten starzec w kącie odpowiada.
-To niedorzeczne!
- Wynoś się stąd, ach płoń nikczemny diable!
-Jak śmiesz podważać święte słowo?

Historia się powtarzała, aż poderżnięto mi gardło krzyżem bym zaprzestał mówić.
Wtedy On powiedział 'Miłujcie się!'
Schowano broń.
A z ciała zdązyła wypłynąć ostatnia kropla krwi.
Wtedy na zawsze zamilczałem.

czwartek, 28 listopada 2013

Podsumowanie jesiennych gonitw poetyckich

Nasz blog niedługo dobije do dwóch miesięcy swego istnienia. Dziękujemy za wszelakie komentarze od naszych czytelników. Wy wiecie co dobre, w końcu potraficie dostrzec piękno w naszych utworach. Za to chciałam właśnie serdecznie podziękować.

Mam nadzieję, że nasze wiersze spełniają wymagania naszych czytelników. Cieszymy się, iż jest tak duże zainteresowanie naszym blogiem. Codziennie staramy się ubogacać bloga naszymi słowami.

Wpadliśmy też na pewien pomysł. Mianowicie są ludzie, którzy chcieliby z nami porozmawiać, może nawet poznać. Od teraz można to zrobić dzięki stronie ask.fm , bo własnie tam założyliśmy swoje konta i czekamy na wszelakie odpowiedzi. Jeżeli są pytania do pojedynczego poety, proszę o uwzględnienie w pytaniu nicku.

http://ask.fm/grupaliryczna

Dodatkowo od dziś, uruchamiamy KPP "Bezimienni". Jest to koło pomocy dla poetów, którzy mają opory przed wystawienie swojej poezji, pomimo tego chcą poznać opinię na temat swojego pisania. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do strony w pasku na górze:

http://grupa-liryczna.blogspot.com/p/koo-poetyckiej-pomocy-bezimienni.html

Dziękujemy, iż jesteście z nami!

Caligo.

Modlitwa

Tak jak co wieczór proszę Pana
o Ciebie,
o Twój uśmiech,
o Twoje spojrzenie tak wiele mówiące,
o ciepło od Twego dotyku,
o Twój śmiech i błysk w oku.
Tak jak co wieczór
Pan nie słyszy.

środa, 27 listopada 2013

opozycja


Dream, beautiful, paradise, couds, nature, sky, pink, daydream, fly

mogę mieć za wroga cały świat

czym jest cały świat

jak nie tylko tą łuną która zdobi czoło słońca
potem księżyca
łuna różana i jasna która otwiera oczy
chwila
zamyślenia
nigdy nie pozbędziecie się łuny
jako szarfy we włosach

moich
Caligo

niedziela, 24 listopada 2013

"Jesteś bez ciebie"

W salonie na szafce stoisz dalej,
Oprawiony w ramkę. Dzieli nas warstwa szkła.
Już tam zostałeś, ach pokorny ty!
Twoje usta stanowią grymas o charakterze zdobniczym.
To przeciwieństwo tego, co z ciebie zostało.
Tu wciąż jesteś młody, a tam nie jesteś, nawet jakikolwiek,
Bo cię już nie ma, ach biedny ty!
Człowieku z erozyjnej gliny wypalony.
Wpadłeś do rowu zapomnianego,
W którym woda podmyła twoje brzegi.

"Unikaj ciemnych pól!"

Złowiłem tajemnicę z jeziora dzisiejszego wieczora.
Rozpleniła się nocą na ciche pola.
Boję się tam iść dzisiaj. Coś jest za tym krzakiem!
Ty poszłaś, a ja za tobą.
Czułem, jakby gałęzie zablokowały mi drogę.
Zniknęłaś! Czerwona rzeka zalała me sumienie.
Oprawca uciekł. Szukałem go, a jak znalazłem,
Okazało się, ... że to ty! Unikaj ciemnych pól, człowieku!

"Światło nie-spokoju"

"Nie lękaj się! Pójdź w żar płomyka,
On światłem jest. Doznasz tam spokoju."
- Tak powiedziałbym kiedyś, za życia w kłamstwie.
Dzisiaj ujrzałem w tym świetle coś dziwnego.
Podszedłem do niego. Zamigotało i upadło...
A ja razem z nim. Przeszło przez wielkie sito.
Mój grzech urósł, nie przecisnąłem się.
A światełko nagle pofrunęło z powrotem w górę.
Jakiś naiwniak znowu się nabierze.
I nie byłoby tu nic dziwnego,
Poza tym, że to się dzieje naprawdę.

sobota, 23 listopada 2013

***

nie ucieknę słowom w żaden dzień bardziej lub mniej daleki mniej słodki w goryczy i bardziej cichy w sobie a we mnie głośniejszy niż wszystko co mam co mogłabym mieć co miałam

Laurie
Nic
Było sobie coś.
Takie coś, lecz nicość.
Coś, gdzieś, tu i tam.
Cośkolwiek, gdzieśkolwiek.
Gdzieniegdzie i tamże też.
Dokoła, bez namysłu.
Lecz czym coś?
Miłość!

środa, 20 listopada 2013

Odnaleźć życie tak ulotne

Czasami należy
na moment się wyłączyć,
siąść wśród regałów wiedzy
Historii Wszechświata
i książka po księdze
spokojnie, dokładnie
poszukać siebie
historii swej, własnej
W bibliotece.
Przy śpiewie zagubionych słów
Błądzących na świecie jak ja...

sobota, 16 listopada 2013

*** ( przyszła do mnie..)


przyszła do mnie na latte na chwilę lubiła lekki czas ale włosy miała wzburzone usta słodko-sine i policzki pociągnięte pudrowym bzem przy mnie wiem nigdy nie płakała


Caligo

***

Melancholijnie wzdychając,
Błagalnie dłonie unoszę.
Odchodzę!
W miejsce, gdzie już nikogo nie zawiodę..

Hipnotycznie podążam drogą donikąd
Na co dzień...
Przepraszam!
Nie tak jak miało być wyszło..

Smutno krok za krokiem,
Idę do Bram Życia.
Żegnajcie.
Niech będę Waszą nauką.

Przegrałam.
To nie była karuzela,
Kręcąca się stale,
Przyjmująca nowych członków,
Życie pozbywa się nadbagażu niestety.

Papa, do widzenia.

Mała i filigranowa


Kiedy byłam jeszcze
Mała i filigranowa
Spoglądałam nocą
Na nieboskłon pełen gwiazd
Szukałam wśród nich
Pulchniutkich aniołów
Które grają na swych
Niebiańskich lirach
I szepczą
By się nie lękać

Kiedy byłam jeszcze
Mała i filigranowa
Bałam się demonów spod łóżka
Bo gdy niebo zachodziło czernią
A zegar bił złowieszczo
Wychodziły z czeluści
Piekła
I szeptały
By się lękać

A kiedy już nie jestem
Mała i filigranowa
Nie czekam serafinów
Nie boję się diabła
Bo widzę ludzi dookoła siebie
I wiem że
Anioły upadły
Demony błądzą między światami

Przecieram oczy
Wreszcie widzę
Niebo i piekło są tu
Wśród nas

piątek, 15 listopada 2013

Czereśnia

Smocza Strażniczka





Stoi samotna
Jak wdowa w żałobie
Przystrojona w czerń
Tuli się do muru

Łapie kłębki mgły i otula się jak szalem
Deszcz spływa po załamanych rękach
I ona płacze
Przez pęknięcie w korze
Roni ostatnie bursztynowe krople żywicy
Liście jak dzieci
Tulą się do jej nóg – czarnych korzeni

Przypomniała sobie, że to już listopad

Spadł pierwszy śnieg
Oszroniły się gałązki
Wiatr zaśpiewał kołysankę


Zasnęła

wtorek, 12 listopada 2013

na cześć wszystkiego co się kiedyś kończy

jestem dymem cygaretki
którą trzymasz ustami
barwne spojrzenie jej prochów na świat

jestem tym niebem cudnym
niezależnym
jesieni cholernie mi brak

jestem spektaklem na który pójdziesz
milczeniem gdy łzy
cisną ci się do oczu
albo już nie płaczesz

we mnie jest zawarte
marzenie
wracaj
uciekaj

trwaj

Caligo

sobota, 9 listopada 2013

Siarka, pokój i pieniądze

Myśl tak jak my chcieli; (byśmy) mogli Cię 
uczynić szczęśliwym. Wystarczy jeden 
podpis; nie nie skądże, to nie śmierdzi 
siarką! Biuro cyrografów jest piętro wyżej; 
kolejni goście w pokoju 667? Tak tak moi 
państwo, będziecie szczęśliwi; wszystko to 
pro publico bono!


Podejrzane, nie; nie ma kruczków i 

nowożytnych klątw pisanych maczkiem 
(zabrakło na nie tuszu, moi mili); wszystko 
tłustym drukiem pisane NIESTETY 
nie można wrócić się po 
okulary; jeszcze Pan się zgubi; 
a stoi Pan tak bardzo pięknie, 
widać rzeźby pochodzenie.


Powtarzam tu nie nie ma maczku; 
rozsypało się Pańskie serce- skonsultuj się 
ze sprzątaczką; nie nie to nie-Widły, 
tak nie się Panu wydaje, za to wspaniały 
charakter pisma; nie nie szkoda, że Pan nie 
doczytał nie-Liter; jeszcze tylko fakultety 
i wielce mi przykro nie niestety- Dół.

~Syrion

piątek, 8 listopada 2013

Decyzja

Obejrzałam się za siebie,
Ten raz ostatni, póki jeszcze mogę.
Wciąż tam stał.
Patrzył z wyraźnym bólem,
Ale jakby rozumiał, że muszę.
Tym razem zrobi to, o co go proszę.
Będzie dzisiaj grzeczny...
Gdy zabroniłam mu kochać,
Słuchał tego z żalem.
Gdy prosiłam o wymazanie mnie z pamięci,
Udał, że to zrobił.
Ale mimo tego, co mówiłam..
On zawsze mnie bronił i chronił od zła.
A ja byłam taka zimna i oschła.
Nie doceniałam go do końca.
Wybacz,
Ale dzisiaj polegnę.
Już mnie nie uratujesz.
Prosiłam, by żył dalej.
Chciał się pożegnać.
,,Odwróć się i skocz! Nie mogę..''
Jego oczy
Stale pełne miłości i gorzkiego bólu
Zabraniają sumieniu decydować.
Zamknęłam powieki.
,,To będzie jak skok do wody.
Tylko, że potem już nie wypłynę...''
I tak muszę to zrobić.
Podeszłam do przepaści.
,,Już nikogo nie zranię''.
Skoczyłam bez żalu.
Zasługuję na to. Jednak...
Nie spadłam.
Usłyszałam ,,ty tu zostajesz''.
Miał rację,
Lecz to on o tym zdecydował.
Jednak wciąż mnie kocha...

Złożona z ...

Jestem numerem.
Kolejnym PESELem,
Który powstał z wielkim planem.
Dostałam cyferki,
Więc oficjalnie jestem.
Żyję znana przez świat jako 980227...
I dalej zapis długi jak Pi.
Jestem numerem;
W dzienniku,
W kolejce,
Na spisie lub liście.
Wiem, że jestem,
Widzę cyferkę przy reszcie nieważnej.
Jestem liczbami, bo liter za mało.
Bezimienna.
Cyfrowa.

czwartek, 7 listopada 2013

piękne kobiety dekady New Age.


Caligoangel, ballerina, ballerinas, ballet, ballet beauty, crowd

piękne tylko
kobiety mają oczy

mają tylko modre oczy

tam
są bzy i reszta kwiecia
róże i maki

skóra wdzięcznie naciągnięta
staromodne usta wykrojone
marmur różany
ale jednak nowoczesne

bzy i sny
dusze tych winnych
być może
niewinnych kobiet

odwiecznie cierpią

to zaraz chcą być kochane
to zaraz
nienawidzą

środa, 6 listopada 2013

Dziewczyna z misiem

Smocza Strażniczka



Byłam
Byłam czymś
Czego już nie ma
Byłam
Małą Dziewczynką
Z misiem pod pachą
I różową kokardką w kieszeni

Takich jak ja
Było dużo więcej
Takich Małych Dziewczynek
Z pluszowym niedźwiadkiem - Najlepszym Przyjacielem

Czym teraz jestem?
Chyba
człowiekiem
Z podniesioną głową
Pokręconą psychiką
I krzywymi plecami

I gdzieś tam
Na dnie tego całego ustrojstwa
Chyba wiąż jest
Mała Dziewczynka
Z Misiem
I różową kokardką w kieszeni


***

wtorek, 5 listopada 2013

Reklama!


Reklama! Reklama!
Drogi panie pozwolę sobie
zareklamować pewien
Specyfik!
Panie drogi, niech pan raczy
SPOJRZEĆ. Nie naciskam
SPOJRZY pan jacy oni
Są szczęśliwi. 
Oj tak tak! 
Niebywale! 
Jestem gotów sprzedać 
Panu! Tak panu! 
Specyfik. 
Specjalnego użytku. 
Wystarczy
Włożyć nabój i przystawić do skroni!
I tu najprostszy moment drogi
Panie.
Odbezpieczyć i nacisnąć 
Spust. 
Drogi panie! Wyborny strzał.
Aj szkoda panie drogi.
Już mnie nie słyszysz...

~Syrion

poniedziałek, 4 listopada 2013

nocą mówione lub proszę


Caligodraw, drawing, photography, rose





proszę nie wycałowywać ze mnie kobiety obłudnej
ani wyrachowanej
takie kobiety mają długą szyję i pełne kształty
doskonały zarys ust
powiekę kwiatu

proszę nie wycałowywać ze mnie kobiety zazdrosnej
która wyburza romantyczność i cnotę
zastępuje je gorzkością poranka
gniewem nocy
a lico ma różane z poczucia bezradności

i proszę nie całować moich oczu podczas snu!
ustami i dłońmi pozbawionymi delikatności
miłości
wielkie namiętności nie są w stanie mnie pokochać
a ja nie mam zamiaru pokochać tylko zmysłów

więc możesz
teraz
wycałować ze mnie kobietę dumną
o uniesionej głowie
i wyprostowanych plecach
z marmuru

jeżeli tylko zamierzasz kochać
mnie

prawdziwie

niedziela, 3 listopada 2013

[***]


Wyłgałem dni szelestem liści, może trochę 
suchych; uderzeń serca nieprzeliczonych rytmem;
moich muz, z tym, że pod krawatem; może
trochę nienaturalnie dla prostych godzin
dziwne. Opowiem ci.

(trzask tłuczonego szkła)
rzuciłem o nie tej porze; widać
bezkrytycznie biały, nieprawda, kolor;
rozbite szkliwo codziennym ruchem
nadgarstka (na pewno nie piłem zbyt dużo kawy).

Powtarzam jak mantrę, że nieprawda,;
ubrałem zły zegarek, pomyliłem czasy
(chyba trochę za mało sypiam);
reasumując po stokroć, to (nie?)prawde,
że stukot siedzeń jest winien;
Mówię, kurwa, nieprawda.

~Syrion

Złoty Smok

Smocza_Strażniczka



Wzbił się 
Wysoko w niebo
Wielki
Majestatyczny
Królewski 
Złoty Smok

Rozpłynął się pośród czerwieni sklepienia

Niebo dziś krwią zasnute
Krwią ofiary
Złożonej na przebłaganie
Złotego Smoka
Niebo pełne mojej krwi
I jego szpony i zębiska
Bo to mnie pożarł...

Prosiłam
Błagałam
By mnie oszczędził
Nieugięty

Nienaruszoną pozostawił tylko moją duszę
"Bo mu się spodobała"
Jakbym była jakąś zabawką

Wzbił się
Wysoko w niebo
Złoty Smok
Z moją ciężką duszą na grzbiecie

Nawet Słońce schowało się za horyzontem
By nie patrzeć już więcej

Nocą wszystko zmyje deszcz...

***

Siedziałam w tej wieży
Jak to przeznaczono księżniczce
Pilnował mnie smok

Rycerze przechodzili obok
Jeden za drugim
Nawet nie racząc spojrzeć

Przeszedł kolejny
I kolejny
I żaden nawet nie raczył ruszyć dupska z konia
Nie ośmielił się
Żeby się na tę wieżę wdrapać

Każda inna księżniczka siedziałaby dalej w tej wieży
Ale nie ja

Zrobiłam siodło
Narzuciłam je na smoka

Odleciałam w siną dal...

piątek, 1 listopada 2013

,,On"

Na parapecie siedząc,
Macham nogami,
Trochę niebezpiecznie,
Lecz takie jest życie.
Na granicy
Życia i śmierci
Wiszę niewzruszenie.
Noc taka piękna,
A ja taka samotna.
Cicho, spokojnie,
Nie płacz, moja droga.
On zaraz przyjdzie,
Jest zawsze,
Jak w zegarku.
Otuli cię ciepło,
Mówiąc ,,Witaj, kochana".
A ty odpłyniesz,
Patrząc na niego,
Zaczniesz od nowa codzienną tułaczkę,
Będzie Ci tak dobrze,
Nowa kartka do napisania.
On przyszedł.
Już jest.
Poranek.

słabość

po całym dniu walki z człowiekiem
              z którym walczy  
              od zeszłej zimy
                            jest zmęczona ale
lubi go pytać o filmy
jakie niedawno oglądał
i o muzykę którą słyszał
w ciągu tych miesięcy
kiedy wolał
              chodzić do łóżka z prostytutką
a nie z przyszłym poetom
              i z nią wolał istnieć ( tą ladacznicą )

 żal jej go było dziś nienawidzi
ale o trzeciej nad ranem gdy  on umiera
ona wstaje
i modli się aby nie bolało go
serce nigdy więcej

lubi go także pytać o płyty

które ma pod wersalem

caligo.

Popiół


żyjemy w świecie
w którym popiół
jest nowym śniegiem
a jego płatki wirują
w szaleńczym tańcu
nim opadną

opadną na domy
które niegdyś
miały cztery ściany
i które można było
nazwać domem
a nie surową konstrukcją

opadną na twarze
tym wszystkim zmęczone
pokryją głębokie rany
a także na te
bez żadnego wyrazu
z pustką zamiast uczuć

opadną na ziemię
na której podobno
rodzi się nowy 
lepszy świat

podobno

środa, 30 października 2013

Szyby


Straszne są te zwielokrotnione pęknięcia szyb, tak samo jak 
chaotyczne plamy rdzy; na rejestracyjnym numerze starego autobusu.
Choć już mniej niż biel, wyprasowanej 
koszuli; lub tych dni niewypadających odpowiednio regularnie.

Traumą opisane rozkłady przyjazdów i odjazdów
nieokreślonych; pojazdów teraźniejszych
Opisywanych patosem poranków geometrycznych.
Stosem połączeń i nieodebranych telefonów.

To wszystko i nic więcej jest ludzkim prawem; poza
świadomością bladości księżyca,
Nierealne to życzenia, 
tak jakby to prosić aby sufit 
Przesłał być; 
biały szpieg wycięty z kart żółtych
Spłonęła wartość.

~Syrion

piątek, 25 października 2013

Ja

Pomału, ostrożnie
Stawiam pierwsze słowa.
Rozważnie myślę
Nad kropką i przecinkiem.
Jak małe dziecko,
Uczę się poezji na nowo.
Wesoło sięgam po pióro;
Zabawkę, władzę, piękno
I oglądam w milczeniu
Mój skarb i przekleństwo.
Tu rym, tam epitet.
Dam frazeologizm, usunę wulgaryzm.
Powoli dorasta
Ma dojrzałość literacka.
Obracam w dłoniach
Słowo za słowem.
Przechadzam się
Wśród wersów,
Szukając pomyłek.
Tworzę i żyję.
Poetka - nowicjuszka...

23:23

23:23.
Ktoś o mnie myśli.
Ktoś o mnie pamięta.
Ten kocha,
Ten lubi.
Jest o mnie mowa.
Jest o mnie głośno.
W tej godzinie,
W tej minucie.
Ktoś tam myśli ,,Ola".
Córka, przyjaciółka,
Miłość czy podziw...
Wszystko docenię.
23:24.
Koniec radości.
Koniec marzenia.
Magia prysnęła.
Chwila przepadła,
Lecz za godzinę...

czwartek, 24 października 2013

Małe wskazówki

Dobry wieczór!
Przejdźmy od razu do rzeczy. Chciałabym dać Wam kilka wskazówek co do wierszy i takie tam.
Bez niepotrzebnych ozdobień, wyjawię Wam klucz do sukcesu w punktach.
1. Nie daj sobie wmówić, że jesteś kompletnym zerem. (Jeżeli ktoś Ci tak powiedział, to znaczy, że albo jest zazdrosny albo jesteś kompletnym zerem). Nie każdy ma  wrodzony talent. Jeśli bierzesz rzecz na poważnie, to wybierz się na warsztaty lub obóz. Albo usiądź i pisz, aż nie uznasz, że jesteś lepszy.
2. Nie daj sobie wmówić, że to co napisałeś nie jest wierszem, bo, jak to mówiła pani z literackiego: "Jeżeli autor mówi, że to wiersz, to jest to wiersz".
3. Wierz w siebie. Nigdy się nie poddawaj. Nawet gdyby inni Cię wyśmiewali, to spraw, żeby ich gęby otworzyły się jeszcze bardziej- tym razem z zachwytu.
To wszystko. Nie ma recepty na udany wiersz, bo jak napiszesz wiersz i stwierdzisz, że jest udany, to jest udany- bez dyskusji. Jeżeli uważasz, że nie masz talentu, nie umiesz pisać, to idź na warsztaty, dawaj z siebie wszystko. Wierzę w Ciebie.
Jeżeli macie pytania, zapraszam tutaj- ask.fm/sercemizpiersiwypadlo.
Nie każdy może być poetą, nie każdy umie pisać. Tylko...nie przesadzaj z metaforami i oksymoronami.

Zosia

środa, 23 października 2013

Trudne pytania

Smocza Strażniczka


Dlaczego anioły upadają?

Dlaczego opuszczają bezpieczne niebo?                                  

Dlaczego chcą zostać zwykłym człowiekiem?

Czy na prawdę chcą doznać bólu?

Chcą doznać cierpienia?

Rozkoszy?

Słodyczy?

Miłości?

Nienawiści?

Gniewu?

Uczuć?
Zwykłego prozaicznego człowieczeństwa?

Tak 

Chyba tego najbardziej brakuje w niebie...




***

Odpowiedz mi

Ale szczerze

Co sądzisz o tej sukience?

A może tamtą założyć?

Ale do tamtej mi buty nie pasują, prawda?

A do tej torebka!

Co, czemu wychodzisz?

Czemu mnie zostawiasz?

Olewasz?

No tak

Ciebie to i tak nie obchodzi!

Boś facet.


poniedziałek, 21 października 2013

Czarownice

Smocza Strażniczka






rzucę zaklęcie
i wbiję igiełki
w tę małą laleczkę
z twoimi włosami

rzucę zaklęcie
by cię zranić
tak
jestem mściwa
nie zapominam

rzucę zaklęcie
bo mogę
a nawet muszę

jestem 
czarownicą


***


Byłam kiedyś czarownicą
Ale taką
Dobrą 
Chyba...

Mieszałam wonne olejki różane
Z esencją księżycowej pełni
Bo
Cóż...
Chciałam byś był mój
(Nawet czarownica może mieć swoje słabości!)


Rzucałam na cię uroki
Potężne zaklęcia
Trwające wieki

Jak na tym wyszłam?

Zostałam mężatką...

***

Szła
tak cicho
skradała się 
wysoko 
na bladych palcach

Szła 
w czarnym płaszczu
z sową na ramieniu
czarnym kotem przy nodze
i myszą w kieszeni

Szła 
tak stara
pomarszczona przez czas

Szła 
do Źródła Życia
napiła się
odrzuciła kaptur
znów była młoda
piękna

Szła

Zniknęła...

w czarnym płaszczu
z sową na ramieniu
czarnym kotem przy nodze
i myszą w kieszeni

niedziela, 20 października 2013

Decyzja

Uciekam.
Zostawiam z tyłu
Ból i cierpienie.
Odchodzę daleko
Od powykręcanych ciał,
Zastygłych w nienawiści.

Uciekam.
Nie widzę wojny,
Nie słyszę krzyków.
To już nie moja sprawa.
Jestem wolna, a jednak...

Uciekam.
Jak tchórz - odchodzę.
Jak szczur - ratuję się sama.
Jak zdrajca - zostawiam resztę w potrzebie.
Ty kłamco, oszuście, zdrajczyni...
Wstyd mi za nas.

Wracam.
nie mogę tak sobie uciec.
Zaczęłam to skończę.
Trafiła mnie kula,
Serce ze śrutem.

Umieram szczęśliwa
Z resztą przegranych.
Boli tak cudnie, tak pięknie.
Jestem wolna.
Jestem wśród swoich...

***

Strach.
Boisz się.
Widzę to w Twoich oczach.
Nie mówisz mi wszystkiego...
Zamykasz usta,
Gdy czas na ,,Kocham Cię",
A otwarcie krzyczysz ,,Odejdź!",
Chcąc bym została.
Jesteś zagubiony w uczuciach.
Nie wiesz kim jesteś...
Uczucia to rzeczy oczywiste, normalne,
Jak słońce i chmura,
Jak drzewo i mak,
To nie jest zagadka Sfinksa,
Ani kod da Vinci.
Uczuć nie trzeba się uczyć.
Wystarczy się ich nie bać.
One nie bolą.
Słowa ,,Kocham Cię", ,,Lubię",
,,Nienawidzę", ,,Pragnę"
Mówią więcej niż cisza.
Mów. Ja czekam.
Chcę to usłyszeć.
Chcę wiedzieć na pewno.
Proszę, mów do mnie słowami.
One nie bolą,
Nie tak jak cisza....

piątek, 18 października 2013

Who?


frank cadogan cowper, artwork, painter, painting

kto wypił kawę
co zmieniło się w popiół

nocą
nocą odchodzą
źle pomalowane obrazy
olejnymi farbami

który artysta zatracił się w alkoholu
kto wypalił ostatnia paczkę papierosów?

byłeś i odchodziłeś
biblioteka zamknięta na święta

nie widziano cię nawet w żydowskich gołębnikach

Caligo

A po cóż tytuł, gdy słowa mówią za siebie...


przestałem wierzyć 
teraźniejsze czasy
cyfr niepoliczalnych 
paradoksów
już nie słyszę 
fortepianowych dźwięków
co najwyżej głuche dnia pukanie 
okna

półmrokiem chwil 
okryty
idę za rękę 
wraz 
z lękiem
stosy tych grubych 
pajęczyn
a ja mam 
arachnofobię

Takim sposobem 
wylały się 
smutki
czarnym kolorem
tymczasowo zostawiając 
ślady
równie głębokie 
jak 
gnijące oczodoły
(!)

~Syrion

Powiedz mi...


Powiedz mi jak wielką różnicę poczujesz, 
Kiedy tchu mi nie starczy, 
Kiedy serce zawistne pracować przestanie, 
Jak robotników tłum, jak dźwięk pustych strun? 

Powiedz mi jak wiele czasu poświęcisz, 
Na wspomnienie o mnie, 
Choć raz przechodząc obok krawężnika, 
Zrozumiesz że mnie już nie ma... 

 Powiedz mi jak nikły dla Ciebie byłem, 
Skoro nie widzisz już moich słów, 
Chyba będzie lepiej jeśli usuniesz historię, 
Szybko! Ktoś wchodzi... 

Powiedz mi jak podobną jesteś do maszyny, 
Której też pamięć trzeba oczyścić, 
Na nowe pliki i programy. 
Folder ze mną? Usunięty. 

 Powiedz mi jeszcze tylko 
Kim ja dla ciebie byłem, 
Skoro nawet zdjęcie nie pokryte jest pyłem, 
A rozbite odciskami palców?

~Syrion