sobota, 30 listopada 2013

***


My
Tak bardzo przeciwko światu
Gdy stoimy razem
Jakby życie nie bolało
A czyny nie raniły
Patrzymy w niebo
Szukając nadziei
Która podobno umiera ostatnia
Słyszymy głosy
Przesiąknięte zawiścią
Szpikowane groźbami
Nie wiemy
Czy dożyjemy jutra
Czy jutro w ogóle istnieje
A mimo to
Spoglądamy przed siebie
Widzimy tylko
Rozległą czerń
Robimy krok do przodu
Z przeczuciem
Że światło ujrzymy niebawem


Razem

[***]

Przechadzam się ulicami znienawidzonego i potępianego miasta.
Parę razy udało mi się stanąć na jego krańcach.
Zza pleców słychać delikatny głos kobiety
krzyczała - Wracaj w tej chwili!
Nie pozostawiono mi wyboru.

Kiedyś udaliśmy się do Nashville gdzie słońce pieściło skórę,
a gitary zabawiały tłum ludu.
Nie nauczono mnie sztuki
obserwowałem lecz nie dane mi było podziwiać.

Pewnego dnia nieznany chłopiec powolnym krokiem zbliżył się do swojej ławki i zajął miejsce.
Takie było pierwsze wrażenie.
Tłumaczyłem sobie wiele razy bym nie jadł życia wielką łyżką, bo mogę się zaksztusić,
o wiele rozsądniejsze jest użycie małej łyżeczki.
Wielu z nas uwielbia jeść lody tak samo jak i ja,
ale zastanówmy się czy aby na pewno potrzebujemy do tego ogromnej łyżki?
Kiedy użyjemy mniejszej smak pozostanie na znacznie dłużej.
Tak właśnie pragnąłem żyć.

Nie powiedziałem ani jednego słowa
Zadawano mi pytania i choć znałem odpowiedź nie potrafiłem się odezwać.

Przeniesiono mnie do najgorszej klasy
Pierwszy raz poczułem, że kocham.
Moim jedynym pragnieniem było wrócić do niej.
Miała na imię Whitney.

[***]

Blade świty jak twarze, które milczeć nie potrafią.
Każda jest jak zdrowa opoka z rozdartym wnętrzem.
Wyrzekam się wszelakich fikcyjnych idealistów
ślepo dążących za idolami bez oczu.

I tych w których zaufanie pokładałem
jak mnie teraz aurą ignorancji opatrzyli

I dwóch krzewów podłości z których to upadł plugawy owoc.
Może kiedyś kochałem.
Teraz nie mam już siły na miłość.
Dojrzewamy i oddalamy się każdego dnia.

piątek, 29 listopada 2013

Niesprawiedliwość

Dostrzegłem pewną niezgodność, która rani moje serce.
Miłości nie należy usprawiedliwiać niepoczytalnością
Niektórzy preferują przyjemniejszą wersję,
tłumaczą 'Wiara nam nakazuje'
A ja nakazuje - Schowajcie broń!
Nikt nie słucha
Jak gdyby na złość wyciągają noże z kieszeni i celują mi prosto pomiędzy oczy.

Wystarczy, że On wypowie jedno słowo.
Udają, że chowają
Łapią wtedy za swe krzyże, koraliki, medaliki, świece i wygrażają.
Wielcy mi pobożni miłośnicy świata.
Życzą śmierci i chorób
topiąc się w morzu hipokryzji.

Wtedy znów nakazuje - Schowajcie broń!
Nikt nie słucha.
Tylko ten starzec w kącie odpowiada.
-To niedorzeczne!
- Wynoś się stąd, ach płoń nikczemny diable!
-Jak śmiesz podważać święte słowo?

Historia się powtarzała, aż poderżnięto mi gardło krzyżem bym zaprzestał mówić.
Wtedy On powiedział 'Miłujcie się!'
Schowano broń.
A z ciała zdązyła wypłynąć ostatnia kropla krwi.
Wtedy na zawsze zamilczałem.

czwartek, 28 listopada 2013

Podsumowanie jesiennych gonitw poetyckich

Nasz blog niedługo dobije do dwóch miesięcy swego istnienia. Dziękujemy za wszelakie komentarze od naszych czytelników. Wy wiecie co dobre, w końcu potraficie dostrzec piękno w naszych utworach. Za to chciałam właśnie serdecznie podziękować.

Mam nadzieję, że nasze wiersze spełniają wymagania naszych czytelników. Cieszymy się, iż jest tak duże zainteresowanie naszym blogiem. Codziennie staramy się ubogacać bloga naszymi słowami.

Wpadliśmy też na pewien pomysł. Mianowicie są ludzie, którzy chcieliby z nami porozmawiać, może nawet poznać. Od teraz można to zrobić dzięki stronie ask.fm , bo własnie tam założyliśmy swoje konta i czekamy na wszelakie odpowiedzi. Jeżeli są pytania do pojedynczego poety, proszę o uwzględnienie w pytaniu nicku.

http://ask.fm/grupaliryczna

Dodatkowo od dziś, uruchamiamy KPP "Bezimienni". Jest to koło pomocy dla poetów, którzy mają opory przed wystawienie swojej poezji, pomimo tego chcą poznać opinię na temat swojego pisania. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do strony w pasku na górze:

http://grupa-liryczna.blogspot.com/p/koo-poetyckiej-pomocy-bezimienni.html

Dziękujemy, iż jesteście z nami!

Caligo.

Modlitwa

Tak jak co wieczór proszę Pana
o Ciebie,
o Twój uśmiech,
o Twoje spojrzenie tak wiele mówiące,
o ciepło od Twego dotyku,
o Twój śmiech i błysk w oku.
Tak jak co wieczór
Pan nie słyszy.

środa, 27 listopada 2013

opozycja


Dream, beautiful, paradise, couds, nature, sky, pink, daydream, fly

mogę mieć za wroga cały świat

czym jest cały świat

jak nie tylko tą łuną która zdobi czoło słońca
potem księżyca
łuna różana i jasna która otwiera oczy
chwila
zamyślenia
nigdy nie pozbędziecie się łuny
jako szarfy we włosach

moich
Caligo

niedziela, 24 listopada 2013

"Jesteś bez ciebie"

W salonie na szafce stoisz dalej,
Oprawiony w ramkę. Dzieli nas warstwa szkła.
Już tam zostałeś, ach pokorny ty!
Twoje usta stanowią grymas o charakterze zdobniczym.
To przeciwieństwo tego, co z ciebie zostało.
Tu wciąż jesteś młody, a tam nie jesteś, nawet jakikolwiek,
Bo cię już nie ma, ach biedny ty!
Człowieku z erozyjnej gliny wypalony.
Wpadłeś do rowu zapomnianego,
W którym woda podmyła twoje brzegi.

"Unikaj ciemnych pól!"

Złowiłem tajemnicę z jeziora dzisiejszego wieczora.
Rozpleniła się nocą na ciche pola.
Boję się tam iść dzisiaj. Coś jest za tym krzakiem!
Ty poszłaś, a ja za tobą.
Czułem, jakby gałęzie zablokowały mi drogę.
Zniknęłaś! Czerwona rzeka zalała me sumienie.
Oprawca uciekł. Szukałem go, a jak znalazłem,
Okazało się, ... że to ty! Unikaj ciemnych pól, człowieku!

"Światło nie-spokoju"

"Nie lękaj się! Pójdź w żar płomyka,
On światłem jest. Doznasz tam spokoju."
- Tak powiedziałbym kiedyś, za życia w kłamstwie.
Dzisiaj ujrzałem w tym świetle coś dziwnego.
Podszedłem do niego. Zamigotało i upadło...
A ja razem z nim. Przeszło przez wielkie sito.
Mój grzech urósł, nie przecisnąłem się.
A światełko nagle pofrunęło z powrotem w górę.
Jakiś naiwniak znowu się nabierze.
I nie byłoby tu nic dziwnego,
Poza tym, że to się dzieje naprawdę.

sobota, 23 listopada 2013

***

nie ucieknę słowom w żaden dzień bardziej lub mniej daleki mniej słodki w goryczy i bardziej cichy w sobie a we mnie głośniejszy niż wszystko co mam co mogłabym mieć co miałam

Laurie
Nic
Było sobie coś.
Takie coś, lecz nicość.
Coś, gdzieś, tu i tam.
Cośkolwiek, gdzieśkolwiek.
Gdzieniegdzie i tamże też.
Dokoła, bez namysłu.
Lecz czym coś?
Miłość!

środa, 20 listopada 2013

Odnaleźć życie tak ulotne

Czasami należy
na moment się wyłączyć,
siąść wśród regałów wiedzy
Historii Wszechświata
i książka po księdze
spokojnie, dokładnie
poszukać siebie
historii swej, własnej
W bibliotece.
Przy śpiewie zagubionych słów
Błądzących na świecie jak ja...

sobota, 16 listopada 2013

*** ( przyszła do mnie..)


przyszła do mnie na latte na chwilę lubiła lekki czas ale włosy miała wzburzone usta słodko-sine i policzki pociągnięte pudrowym bzem przy mnie wiem nigdy nie płakała


Caligo

***

Melancholijnie wzdychając,
Błagalnie dłonie unoszę.
Odchodzę!
W miejsce, gdzie już nikogo nie zawiodę..

Hipnotycznie podążam drogą donikąd
Na co dzień...
Przepraszam!
Nie tak jak miało być wyszło..

Smutno krok za krokiem,
Idę do Bram Życia.
Żegnajcie.
Niech będę Waszą nauką.

Przegrałam.
To nie była karuzela,
Kręcąca się stale,
Przyjmująca nowych członków,
Życie pozbywa się nadbagażu niestety.

Papa, do widzenia.

Mała i filigranowa


Kiedy byłam jeszcze
Mała i filigranowa
Spoglądałam nocą
Na nieboskłon pełen gwiazd
Szukałam wśród nich
Pulchniutkich aniołów
Które grają na swych
Niebiańskich lirach
I szepczą
By się nie lękać

Kiedy byłam jeszcze
Mała i filigranowa
Bałam się demonów spod łóżka
Bo gdy niebo zachodziło czernią
A zegar bił złowieszczo
Wychodziły z czeluści
Piekła
I szeptały
By się lękać

A kiedy już nie jestem
Mała i filigranowa
Nie czekam serafinów
Nie boję się diabła
Bo widzę ludzi dookoła siebie
I wiem że
Anioły upadły
Demony błądzą między światami

Przecieram oczy
Wreszcie widzę
Niebo i piekło są tu
Wśród nas

piątek, 15 listopada 2013

Czereśnia

Smocza Strażniczka





Stoi samotna
Jak wdowa w żałobie
Przystrojona w czerń
Tuli się do muru

Łapie kłębki mgły i otula się jak szalem
Deszcz spływa po załamanych rękach
I ona płacze
Przez pęknięcie w korze
Roni ostatnie bursztynowe krople żywicy
Liście jak dzieci
Tulą się do jej nóg – czarnych korzeni

Przypomniała sobie, że to już listopad

Spadł pierwszy śnieg
Oszroniły się gałązki
Wiatr zaśpiewał kołysankę


Zasnęła

wtorek, 12 listopada 2013

na cześć wszystkiego co się kiedyś kończy

jestem dymem cygaretki
którą trzymasz ustami
barwne spojrzenie jej prochów na świat

jestem tym niebem cudnym
niezależnym
jesieni cholernie mi brak

jestem spektaklem na który pójdziesz
milczeniem gdy łzy
cisną ci się do oczu
albo już nie płaczesz

we mnie jest zawarte
marzenie
wracaj
uciekaj

trwaj

Caligo

sobota, 9 listopada 2013

Siarka, pokój i pieniądze

Myśl tak jak my chcieli; (byśmy) mogli Cię 
uczynić szczęśliwym. Wystarczy jeden 
podpis; nie nie skądże, to nie śmierdzi 
siarką! Biuro cyrografów jest piętro wyżej; 
kolejni goście w pokoju 667? Tak tak moi 
państwo, będziecie szczęśliwi; wszystko to 
pro publico bono!


Podejrzane, nie; nie ma kruczków i 

nowożytnych klątw pisanych maczkiem 
(zabrakło na nie tuszu, moi mili); wszystko 
tłustym drukiem pisane NIESTETY 
nie można wrócić się po 
okulary; jeszcze Pan się zgubi; 
a stoi Pan tak bardzo pięknie, 
widać rzeźby pochodzenie.


Powtarzam tu nie nie ma maczku; 
rozsypało się Pańskie serce- skonsultuj się 
ze sprzątaczką; nie nie to nie-Widły, 
tak nie się Panu wydaje, za to wspaniały 
charakter pisma; nie nie szkoda, że Pan nie 
doczytał nie-Liter; jeszcze tylko fakultety 
i wielce mi przykro nie niestety- Dół.

~Syrion

piątek, 8 listopada 2013

Decyzja

Obejrzałam się za siebie,
Ten raz ostatni, póki jeszcze mogę.
Wciąż tam stał.
Patrzył z wyraźnym bólem,
Ale jakby rozumiał, że muszę.
Tym razem zrobi to, o co go proszę.
Będzie dzisiaj grzeczny...
Gdy zabroniłam mu kochać,
Słuchał tego z żalem.
Gdy prosiłam o wymazanie mnie z pamięci,
Udał, że to zrobił.
Ale mimo tego, co mówiłam..
On zawsze mnie bronił i chronił od zła.
A ja byłam taka zimna i oschła.
Nie doceniałam go do końca.
Wybacz,
Ale dzisiaj polegnę.
Już mnie nie uratujesz.
Prosiłam, by żył dalej.
Chciał się pożegnać.
,,Odwróć się i skocz! Nie mogę..''
Jego oczy
Stale pełne miłości i gorzkiego bólu
Zabraniają sumieniu decydować.
Zamknęłam powieki.
,,To będzie jak skok do wody.
Tylko, że potem już nie wypłynę...''
I tak muszę to zrobić.
Podeszłam do przepaści.
,,Już nikogo nie zranię''.
Skoczyłam bez żalu.
Zasługuję na to. Jednak...
Nie spadłam.
Usłyszałam ,,ty tu zostajesz''.
Miał rację,
Lecz to on o tym zdecydował.
Jednak wciąż mnie kocha...

Złożona z ...

Jestem numerem.
Kolejnym PESELem,
Który powstał z wielkim planem.
Dostałam cyferki,
Więc oficjalnie jestem.
Żyję znana przez świat jako 980227...
I dalej zapis długi jak Pi.
Jestem numerem;
W dzienniku,
W kolejce,
Na spisie lub liście.
Wiem, że jestem,
Widzę cyferkę przy reszcie nieważnej.
Jestem liczbami, bo liter za mało.
Bezimienna.
Cyfrowa.

czwartek, 7 listopada 2013

piękne kobiety dekady New Age.


Caligoangel, ballerina, ballerinas, ballet, ballet beauty, crowd

piękne tylko
kobiety mają oczy

mają tylko modre oczy

tam
są bzy i reszta kwiecia
róże i maki

skóra wdzięcznie naciągnięta
staromodne usta wykrojone
marmur różany
ale jednak nowoczesne

bzy i sny
dusze tych winnych
być może
niewinnych kobiet

odwiecznie cierpią

to zaraz chcą być kochane
to zaraz
nienawidzą

środa, 6 listopada 2013

Dziewczyna z misiem

Smocza Strażniczka



Byłam
Byłam czymś
Czego już nie ma
Byłam
Małą Dziewczynką
Z misiem pod pachą
I różową kokardką w kieszeni

Takich jak ja
Było dużo więcej
Takich Małych Dziewczynek
Z pluszowym niedźwiadkiem - Najlepszym Przyjacielem

Czym teraz jestem?
Chyba
człowiekiem
Z podniesioną głową
Pokręconą psychiką
I krzywymi plecami

I gdzieś tam
Na dnie tego całego ustrojstwa
Chyba wiąż jest
Mała Dziewczynka
Z Misiem
I różową kokardką w kieszeni


***

wtorek, 5 listopada 2013

Reklama!


Reklama! Reklama!
Drogi panie pozwolę sobie
zareklamować pewien
Specyfik!
Panie drogi, niech pan raczy
SPOJRZEĆ. Nie naciskam
SPOJRZY pan jacy oni
Są szczęśliwi. 
Oj tak tak! 
Niebywale! 
Jestem gotów sprzedać 
Panu! Tak panu! 
Specyfik. 
Specjalnego użytku. 
Wystarczy
Włożyć nabój i przystawić do skroni!
I tu najprostszy moment drogi
Panie.
Odbezpieczyć i nacisnąć 
Spust. 
Drogi panie! Wyborny strzał.
Aj szkoda panie drogi.
Już mnie nie słyszysz...

~Syrion

poniedziałek, 4 listopada 2013

nocą mówione lub proszę


Caligodraw, drawing, photography, rose





proszę nie wycałowywać ze mnie kobiety obłudnej
ani wyrachowanej
takie kobiety mają długą szyję i pełne kształty
doskonały zarys ust
powiekę kwiatu

proszę nie wycałowywać ze mnie kobiety zazdrosnej
która wyburza romantyczność i cnotę
zastępuje je gorzkością poranka
gniewem nocy
a lico ma różane z poczucia bezradności

i proszę nie całować moich oczu podczas snu!
ustami i dłońmi pozbawionymi delikatności
miłości
wielkie namiętności nie są w stanie mnie pokochać
a ja nie mam zamiaru pokochać tylko zmysłów

więc możesz
teraz
wycałować ze mnie kobietę dumną
o uniesionej głowie
i wyprostowanych plecach
z marmuru

jeżeli tylko zamierzasz kochać
mnie

prawdziwie

niedziela, 3 listopada 2013

[***]


Wyłgałem dni szelestem liści, może trochę 
suchych; uderzeń serca nieprzeliczonych rytmem;
moich muz, z tym, że pod krawatem; może
trochę nienaturalnie dla prostych godzin
dziwne. Opowiem ci.

(trzask tłuczonego szkła)
rzuciłem o nie tej porze; widać
bezkrytycznie biały, nieprawda, kolor;
rozbite szkliwo codziennym ruchem
nadgarstka (na pewno nie piłem zbyt dużo kawy).

Powtarzam jak mantrę, że nieprawda,;
ubrałem zły zegarek, pomyliłem czasy
(chyba trochę za mało sypiam);
reasumując po stokroć, to (nie?)prawde,
że stukot siedzeń jest winien;
Mówię, kurwa, nieprawda.

~Syrion

Złoty Smok

Smocza_Strażniczka



Wzbił się 
Wysoko w niebo
Wielki
Majestatyczny
Królewski 
Złoty Smok

Rozpłynął się pośród czerwieni sklepienia

Niebo dziś krwią zasnute
Krwią ofiary
Złożonej na przebłaganie
Złotego Smoka
Niebo pełne mojej krwi
I jego szpony i zębiska
Bo to mnie pożarł...

Prosiłam
Błagałam
By mnie oszczędził
Nieugięty

Nienaruszoną pozostawił tylko moją duszę
"Bo mu się spodobała"
Jakbym była jakąś zabawką

Wzbił się
Wysoko w niebo
Złoty Smok
Z moją ciężką duszą na grzbiecie

Nawet Słońce schowało się za horyzontem
By nie patrzeć już więcej

Nocą wszystko zmyje deszcz...

***

Siedziałam w tej wieży
Jak to przeznaczono księżniczce
Pilnował mnie smok

Rycerze przechodzili obok
Jeden za drugim
Nawet nie racząc spojrzeć

Przeszedł kolejny
I kolejny
I żaden nawet nie raczył ruszyć dupska z konia
Nie ośmielił się
Żeby się na tę wieżę wdrapać

Każda inna księżniczka siedziałaby dalej w tej wieży
Ale nie ja

Zrobiłam siodło
Narzuciłam je na smoka

Odleciałam w siną dal...

piątek, 1 listopada 2013

,,On"

Na parapecie siedząc,
Macham nogami,
Trochę niebezpiecznie,
Lecz takie jest życie.
Na granicy
Życia i śmierci
Wiszę niewzruszenie.
Noc taka piękna,
A ja taka samotna.
Cicho, spokojnie,
Nie płacz, moja droga.
On zaraz przyjdzie,
Jest zawsze,
Jak w zegarku.
Otuli cię ciepło,
Mówiąc ,,Witaj, kochana".
A ty odpłyniesz,
Patrząc na niego,
Zaczniesz od nowa codzienną tułaczkę,
Będzie Ci tak dobrze,
Nowa kartka do napisania.
On przyszedł.
Już jest.
Poranek.

słabość

po całym dniu walki z człowiekiem
              z którym walczy  
              od zeszłej zimy
                            jest zmęczona ale
lubi go pytać o filmy
jakie niedawno oglądał
i o muzykę którą słyszał
w ciągu tych miesięcy
kiedy wolał
              chodzić do łóżka z prostytutką
a nie z przyszłym poetom
              i z nią wolał istnieć ( tą ladacznicą )

 żal jej go było dziś nienawidzi
ale o trzeciej nad ranem gdy  on umiera
ona wstaje
i modli się aby nie bolało go
serce nigdy więcej

lubi go także pytać o płyty

które ma pod wersalem

caligo.

Popiół


żyjemy w świecie
w którym popiół
jest nowym śniegiem
a jego płatki wirują
w szaleńczym tańcu
nim opadną

opadną na domy
które niegdyś
miały cztery ściany
i które można było
nazwać domem
a nie surową konstrukcją

opadną na twarze
tym wszystkim zmęczone
pokryją głębokie rany
a także na te
bez żadnego wyrazu
z pustką zamiast uczuć

opadną na ziemię
na której podobno
rodzi się nowy 
lepszy świat

podobno