Gdy stoimy razem
Jakby życie nie bolało
A czyny nie raniły
Patrzymy w niebo
Szukając nadziei
Która podobno umiera ostatnia
Słyszymy głosy
Przesiąknięte zawiścią
Szpikowane groźbami
Nie wiemy
Czy dożyjemy jutra
Czy jutro w ogóle istnieje
A mimo to
Spoglądamy przed siebie
Widzimy tylko
Rozległą czerń
Robimy krok do przodu
Z przeczuciem
Że światło ujrzymy niebawem
Razem
Treść bardzo mi się podoba. Subtelna, niedosłowna, piękna. Jakbyś podzieliła wiersz na strofy, mogłabyś uwydatnić więcej treści.. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń