sobota, 30 listopada 2013

[***]

Przechadzam się ulicami znienawidzonego i potępianego miasta.
Parę razy udało mi się stanąć na jego krańcach.
Zza pleców słychać delikatny głos kobiety
krzyczała - Wracaj w tej chwili!
Nie pozostawiono mi wyboru.

Kiedyś udaliśmy się do Nashville gdzie słońce pieściło skórę,
a gitary zabawiały tłum ludu.
Nie nauczono mnie sztuki
obserwowałem lecz nie dane mi było podziwiać.

Pewnego dnia nieznany chłopiec powolnym krokiem zbliżył się do swojej ławki i zajął miejsce.
Takie było pierwsze wrażenie.
Tłumaczyłem sobie wiele razy bym nie jadł życia wielką łyżką, bo mogę się zaksztusić,
o wiele rozsądniejsze jest użycie małej łyżeczki.
Wielu z nas uwielbia jeść lody tak samo jak i ja,
ale zastanówmy się czy aby na pewno potrzebujemy do tego ogromnej łyżki?
Kiedy użyjemy mniejszej smak pozostanie na znacznie dłużej.
Tak właśnie pragnąłem żyć.

Nie powiedziałem ani jednego słowa
Zadawano mi pytania i choć znałem odpowiedź nie potrafiłem się odezwać.

Przeniesiono mnie do najgorszej klasy
Pierwszy raz poczułem, że kocham.
Moim jedynym pragnieniem było wrócić do niej.
Miała na imię Whitney.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz