Melancholijnie wzdychając,
Błagalnie dłonie unoszę.
Odchodzę!
W miejsce, gdzie już nikogo nie zawiodę..
Hipnotycznie podążam drogą donikąd
Na co dzień...
Przepraszam!
Nie tak jak miało być wyszło..
Smutno krok za krokiem,
Idę do Bram Życia.
Żegnajcie.
Niech będę Waszą nauką.
Przegrałam.
To nie była karuzela,
Kręcąca się stale,
Przyjmująca nowych członków,
Życie pozbywa się nadbagażu niestety.
Papa, do widzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz