środa, 23 lipca 2014

Prysznic

Udany prysznic jest niczym udany seks
dlatego zanim wyjdę z wanny
pragnę rozkoszować się każdą
najdrobniejszą chwilą.
Marzę o tym by woda pieściła mnie już zawsze
wyobrażam sobie wtedy,
że umieram
ze szczerym uśmiechem na twarzy.
Chwilę później nadchodzi pora by kończyć
wtedy powolnie wstaję i wycieram swoje ciało
a świat zaczyna ponownie nabierać
rzeczywistych barw.

Człowiek z kulami

Uszczypnij mnie jeśli uznajesz przemoc
lub stuknij lekko ręką moje ramię,
a wtedy będę przebudzeniem,
totalnym unicestwieniem.

Może i mam koślawe nogi
i kulawą rękę,
przez to nie mogę wcale się oderwać
od powierzchni,
nie mogę wcale jej podnieść i wskazać
winnych.
Ręka opada kiedy próbuję sięgnąć
bezpieczeństwa. Wtedy uświadamiam sobie,
że jestem człowiekiem z kulami przyczepionymi
do dłoni.

Ciemno

Myślę o tym, że w około jest ciemno,
przerażony jestem że gdyby się rozjaśniło
przestałbym nagle rozmyślać
i wtedy umysł stałby się oświecony,
a ja bym nie miał na czym skupiać swojej uwagi.

Czasami słowa gubią się w cieniu,
a w ten sposób jest o wiele przyjemniej
dla słów.
Każdy odnajduje przyjemność
w gubieniu się.

Myślę o tym, że już zaszedłem daleko
ale kiedy zbyt długo to robię
błądzę i nie potrafię wrócić.

wtorek, 22 lipca 2014

Rzeczywistość I

To nie szczury pełzają pod łóżkiem
tylko dźwięki płatają figle
muchy wypadają z żyrandola na głowę
tanie kule maszyny do losowania.

Pająk na suficie jest miłym gospodarzem
spuszcza cienką nitkę jedwabiu
dzieci chwytają i pragną wspinaczki
wyrzucają go siłą z własnego domu.

To nie pająków należy unikać
tylko ludzi.


Ptaki

3..2..1
Witamy w muzeum kina,
znajduję się właśnie na samym początku
jednak nie będę potrzebował przewodnika
więc uprzejmie szanownemu panu odmawiam.

Widzę krótkie dokumenty o ptakach
płynących wraz z amarantowym niebem
i choć nie wiadomo dokąd niosą je barwy
nie pragną wcale się wydostać.
Chmury wyglądają dziś naprawdę olśniewająco
i gdyby ten film nie był dokumentem
nigdy bym nie spotrzegł, że są prawdziwe
Za 15 minut mnie stąd wyproszą,
a kiedy wyjdę
niebo stanie się rzeczywiste,
ale ja nie mam ochoty zagłębiać się we wszystko
stoję więc nie zwiedzając obcych mi pomieszzczeń.

Ja przyszedłęm tutaj tylko po to
by oglądać ptaki i obserwować jak niebo blaknie.
Przez zasłony wdziera się do środka odcień Turnbulla,
jestem zdany tylko na siebie i będę błądził
jeśli to jedyna droga by się odnaleźć w tym miejscu.

Kiedy moje ptaki przestaną frunąć
wciskam mały guziczek nieopodal ekranu aby je ożywić.
Niebo wraca do swojej pierwotnej barwy,
a ja tylko oczekuję na ten moment
kiedy stanie się moim niebem.

Za 10 minut zjawi się uprzejmy pan
i grzecznie mnie wyprosi,
bo tak właśnie nakazują tutejsze maniery.
Jestem tylko zwykłym człowiekiem,
który pragnie oglądać ptaki,
ale czas nie sprzyja zwykłym ludziom
i zawsze muszą wracać do swojej prostoty.

Nie mógłbym się gniewać na tego pana,
bo taki ma właśnie obowiązek,
mógłbym go nazwać również strażnikiem czasu,
albo człowiekiem odpowiedzialnym.
Ludzie odpowiedzialni są z reguły surowi i konserwatywni
przestrzegają panujących reguł które zostały przez nich ustalone.

Moje ptaki powoli znikają z nieba,
czuję jakby kończył się właśnie ich czas,
a wraz z nimi moja rozkosz dobiega końca.
Jutro to miejsce nie będzie już tym samym miejscem,
bo gdyby było tym samym miejscem przyszedłbym zwiedzać,
a jestem obserwatorem ptaków, a nie turystą.

Im ciemniejszy jest krajobraz w filmie tym mniej ptaków nadlatuje,
czasami myślę, że ptaki wcale nie są prawdziwe,
że tych ptaków już nie ma, a ja obserwuję jedynie wspomnienia
radosne chwile ptaków kiedy tonęły w morzu chmur.

Taka jest rola zwykłych ludzi, by te ptaki utryzmywały się przy życiu,
Jutro jednak nie przyjdę,
Jutro wprowadzą nowy film, a ja już nie będę tym samym
obserwatorem ptaków.

Nadchodzi godzina odkupienia
Zjawił się uprzejmy pan i prosi, abym wyszedł,
a ja tak bardzo pragnąłem, by ten pan pozwolił mi zostać.
Zanim jednak wyjdę ostatni raz wciskam mały guzik
i wtedy ptaki zmartwychwstają,
a ja zapamiętuję ten obraz i myślę, że to prawda.

Kiedy znajduję się już na pierwszym stopniu schodów
myślę, że od zawsze pragnąłem być ptakiem.






poniedziałek, 21 lipca 2014

***

Zerwałem wszystkie plakaty ze ścian
już nie przypominają mi
o tym, że to kiedyś ja
że ja tam kiedyś wisiałem
Przychodziła wtedy młoda pani
i oglądała w milczeniu mój pokój
a ja wtedy byłem nieobecny
ale wciąż na tyle obecny
by dało się wyczuć woń mojej skóry
Podeszła do rogu ściany i powiedziała
To ja kupuje to mieszkanie
i teraz ja będę właścicielką tego pokoju
a ja wtedy przypatrywałem się jak
przychodzą obcy ludzie
i wynoszą wszystkie moje meble
zastępując je meblami tej kobiety
Musiałem więc się podnieść
krzyknąłem do wszystkich
Koniec
a pani na mnie spojrzała
i cienkim głosem odparła
te plakaty nie są mi tu potrzebne



piątek, 4 lipca 2014

Sny

I tylko we śnie świat staję się mi niedostępny
zdradziecki ze swym przeszytym na w pół sercem
podstępem wabi spragnionych, a naiwnych gubi
tani malarze tworzą labirynty szlaków
z których każdy jest zasianym  niegdyś marzeniem
urwane błądzą przebijając się przez siebie
pozostawiają biednych wędrowców na śmierć
Aksamitny przed spędzeniem snu z powiek
zamykam więc oczy by zapomnieć,
że najpiekniejsze podróże zawsze kończą się
powrotem do rzeczywistości.