Smocza Strażniczka
kiedy byłam jeszcze małym dzieckiem
miałam może z pięć lat
może mniej
wyciągałam z dna szafy
ślubny welon mojej mamy
zakładałam go
i bawiłam się we wróżkę
udawałam ulotne marzenie
to i do dziś pozostało
choć nie mam już welonu
ani białej sukienki
nie stąpam twardo po ziemi,
ale bujam w obłokach
wciąż marzę
szukając chwili
podziwiając jej ulotność
i grę promieni popołudniowego słońca
na zielonej ścianie
moja na wskroś impresjonistyczna natura
nie pozwala mi
kochać cię
dłużej niż sekundę
ale czasami, tak sobie myślę,
że sekunda dla świata
mogłaby trwać
całą wieczność...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz