piątek, 24 stycznia 2014

Impresjonistka

Smocza Strażniczka


kiedy byłam jeszcze małym dzieckiem
miałam może z pięć lat
może mniej
wyciągałam z dna szafy
ślubny welon mojej mamy

zakładałam go
i bawiłam się we wróżkę
udawałam ulotne marzenie

to i do dziś pozostało
choć nie mam już welonu
ani białej sukienki
nie stąpam twardo po ziemi,
ale bujam w obłokach
wciąż marzę
szukając chwili
podziwiając jej ulotność
i grę promieni popołudniowego słońca
na zielonej ścianie

moja na wskroś impresjonistyczna natura
nie pozwala mi
kochać cię
dłużej niż sekundę

ale czasami, tak sobie myślę,
że sekunda dla świata
mogłaby trwać
całą wieczność...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz