sobota, 18 stycznia 2014

bez happy endu

Widziałam Cię
stałeś niby obok
pośród pola jesienią
wznosiłeś wysoko ręce do nieba
Czułam Twój spokojny oddech
gdy zastygły w modlitewnej pozie
krzyczałeś niezrozumiałe nawet przez wiatr
słowa słowa słowa
Nie patrzyłeś na mnie
a czułam Twą obecność
Nagle upadłeś
już nie zdążyłam dobiec
zatarłeś się z piachem
wysłuchał Twojej prośby
Próbowałam jeszcze Cię złożyć
odnowić domek z Lego
cofnąć czas
posłuchać serca ten jeden raz
zapobiec tragedii
przestać myśleć rozumem
uratować Cię...
przepraszam
nie zdałam tego testu....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz