nie widziałaś mnie ale ja stałam zawsze niedaleko
łapałam gwiazdy wiesz te z twoich oczu
kiedyś były takie cudowne i każdy księżyc który przybywał
i oświetlał nam drogi był w jakiś sposób
tak strasznie kochałam go naprawdę wielce
a kiedy nie kochałam to rzucałam w niego kamieniami
zawsze spadały
dziś byłam niejako starsza minął kolejny poranek
majestatyczne już nie zakończenie dnia
byłam mądrzejsza twój cień
rozpłynął się w styczniowym deszczu
błękit rozjaśni mój kolejny być może
poranek
Caligo
Piękny wiersz
OdpowiedzUsuńByćmoże :D
OdpowiedzUsuńLajkuję to ;D