szklane odbicie
jak sen spowija się tło
tuż za oknem mrok
los się sprzeciwia
złote słońce nadchodzi
dzień blady wstaje
pamięć wędruje
powieki już zmęczone
serce się budzi
ciemność stworzona
niebawem uciekną tam
gdzie głos się chowa
kolorowe bzy
odległe łzy nieczyste
czerwone maki
szeleści już kruk
niebo zamyka bramę
odleciał mój ptak
Coraz ciemniejsze gwiazdy
przegonione jak stado.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz