poniedziałek, 24 lutego 2014

[***]

Przebiegłem przez ruchliwą ulicę
Za mną garstka szalonych ludzi
Nie łączyło nas naprawdę zbyt wiele
Poszukiwaliśmy jedynie nowych wrażeń
Wszyscy nienawidziliśmy samotności
Jestem obrzydliwy ale mam muzykę
Leonard Cohen na strychu
Pamiętam okna na suficie i gwiazdy
Grałem z dala od cienia na pożyczonej gitarze
Czasami ktoś się zjawiał by posłuchać
Czasami opadałem z sił na schody
Jabłka toczyły się powoli po stopniach
Czasami śpiewałem ile sił w gardle
Czasami skrywałem się i milczałem
Pamiętam kiedy mdlaliśmy
Przenosząc się do świata snów
Żyjecie teraz dla niczego
To tak jak by nie mieć dla czego umrzeć








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz